Dzień rodziców
2017-11-26
Grafika

Odwieczny ?spór? o to czy seminarium jest dla alumnów domem zostaje w naszej rzeczywistości raz na dwa lata zawieszony. Przez te jedną dobę nikt nie wątpi, że ten budynek rzeczywiście staje się dla nas domem. I bynajmniej ? powiedzmy żartobliwie-  nie dzieje się to przez chwilową możliwość jakiś udogodnień socjalnych, ani nawet przez tymczasowe zawieszenie formacyjnego regulaminu, ale dlatego że przybywają nasi rodzice, aby razem z nami spędzić i przeżyć jeden dzień w ?naszym świecie?.

Wspólny czas rozpoczęliśmy 25 XI w sobotę obiadem w seminaryjnym refektarzu. Następnie rodzice wsłuchali konferencji o. Piotra Wieteski. Kolejnym punktem programu była projekcja włoskiego filmu ?Jak Bóg da?, który tematyką dobrze wpisywał się w kontekst naszego seminaryjnego życia. Wieczorem wszyscy razem spotkaliśmy się w kaplicy Miłosierdzia adorując naszego Pana oraz prosząc Go o radość nieba dla naszych bliskich zmarłych.

Świętowanie niedzieli ? dnia upamiętniającego zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa rozpoczęliśmy uroczystą jutrznią. Następnie po śniadaniu rodzice udali się do kawiarenki, gdzie odbyło się ich spotkanie z księżmi z zarządu.

W dniu Pańskim nie mogło oczywiście zabraknąć Eucharystii, na którą zgromadziliśmy o godz. 11:00 w kaplicy Miłosierdzia. Ks. Rektor, wprowadzając nas w tajemnice dnia (Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata), zauważył, że my jesteśmy podobnie do naszego Króla. Tak jak On nie żyjemy w luksusie, nie mamy służących, zmagamy się z trudnościami i problemami codzienności, niesiemy własne krzyże. Podczas homilii zaznaczył, że każdemu z nas towarzyszą marzenia o szczęściu w miłości, a dzisiejsza uroczystość jest zapowiedzią królestwa, gdzie się one wypełnią. Jednak nie odsyła nas ona tylko do przyszłości, ale królestwo miłości, łaski, sprawiedliwości i pokoju może urzeczywistnić się już teraz. Na poparcie tego stwierdzenia ks. Rektor polecił rodzicom, aby zapytali swoich synów o ich własne doświadczenie spotkania z Bogiem, szczególnie podczas Eucharystii i adoracji. Ponadto, urealniając nasze spojrzenie na wymagania Ewangelii stwierdził, że łatwo jest kochać abstrakcyjnie i ogólnie (ludzkość, migrantów, biednych) a znacznie trudniej konkretne postacie z najbliższego otoczenia (małżonka, małżonkę, brata, tatę, mamę, dzieci).

Nasze rodzinne spotkanie zakończyliśmy niedzielnym obiadem.

Zdjęcie #1Zdjęcie #2Zdjęcie #3Zdjęcie #4Zdjęcie #5Zdjęcie #6Zdjęcie #7Zdjęcie #8Zdjęcie #9Zdjęcie #10Zdjęcie #11Zdjęcie #12