Od pewnego czasu noszę w sobie pragnienie bycia kapłanem. Gdy zaangażowałem się bardziej w życie Kościoła, poznałem życie księdza z bliska, można powiedzieć ?od kuchni?. To pozwoliło mi zdać sobie sprawę z wielu pięknych, nieznanych wcześniej aspektów tego powołania, ale też odkryło przede mną to, że ksiądz jest rzeczywiście człowiekiem, a czasem też grzesznikiem. Do tego wiele o słabościach księży mówią dzisiaj media. Domyślam się, że wiele z tego nie jest prawdą, ale takie informacje rzucają pewien cień na kapłaństwo...
Nawet jeden kapłan, który sprzeniewierzył się swojemu powołaniu to już za dużo. Jego słabość osłabia Kościół, to prawda. Trzeba jednocześnie powiedzieć, że ani ten jeden kapłan ani nawet stu jemu podobnych nie są przekonującym argumentem za bezcelowością kapłaństwa i nie mogą zniechęcać ani pozostałych kapłanów ani tych, którzy słyszą Boże powołanie. Ostatecznie stajemy się i pozostajemy kapłanami nie dlatego, że nam wychodzi, że jesteśmy w tym dobrzy albo że ludzie nas chwalą i podziwiają, ale dlatego że Jezus chce, byśmy byli kapłanami. Twoje piękne kapłaństwo może zrównoważyć zaistniałe zgorszenia, pomóc niektórym ludziom na nowo uwierzyć w sens kapłaństwa i wreszcie zafascynować kolejnych taką formą życia.