Święceń udzielił mu w Pile, w jego rodzinnej parafii (MB Wspomożenia Wiernych) bp Krzysztof Zadarko.
- Ten nasz brat zostanie za chwilę włączony w przedziwny porządek nie tylko świata, ale także Kościoła, gdzie obowiązuje fundamentalna zasada ?diakonii?, czyli służby. Nie na rok przed święceniami kapłańskimi, ale na całe życie ? podkreślił w kazaniu bp Krzysztof Zadarko.
- Jest to w moim życiu milowy krok, który ma ogromne znaczenie ? pewnie jakoś mnie przewyższające ? przyznaje nowy diakon.
- Zawsze byłem blisko Kościoła. Rodzice wychowywali mnie w wierze. Jednak zupełnie nie brałem pod uwagę, że mógłbym być księdzem. Moje powołanie zrodziło się w 2013 roku w Skrzatuszu podczas diecezjalnego czuwania młodych. Wtedy po raz pierwszy doświadczyłem Pana Boga tak na poważnie. Zrozumiałem, że On jest obok mnie i przejmuje się moim życiem. Wtedy pojawiła się pierwsza myśl o kapłaństwie, choć początkowo ją odrzucałem. Nie chciałem takiego życia ? dodaje Szymon Majda.
Jeśli chodzi o posługę, która czeka nowego diakona, przyznaje on z przekonaniem: - Jestem otwarty na wszystko, choć czuję się trochę onieśmielony. Chciałbym być po prostu Bożym księdzem.
Przy końcu formacji do kapłaństwa, dk. Szymon mówi też o tym, co najbardziej ceni sobie w seminarium. - Czas, który ono daje na zatrzymanie się na modlitwie. Przez kilka lat mieszka się pod jednym dachem z Panem Jezusem. Oczywiście, wykłady, różne zajęcia, są bardzo ważne, jednak to w kaplicy na kolanach formuje się powołanie.
Więcej w materiale "Gościa Niedzielnego"
Zdjęcia: ks. Wojciech Parfianowicz